środa, 15 maja 2013

Faza motylowa :)

Nie wiem czy ta fascynacja przybierze rozmiary niegdysiejszej sowiej (której skutki pokazywałam na przykład tutaj), z pewnością jednak jest ona duża :) Na radzie motyle są dwa: jeden to Fryzjerka, a drugi Pokojówka (nic nie wiem, pytajcie Danusię!), ale w planach jest jeszcze Siostra Fryzjerki, no więc nie wiadomo jak to się wszystko skończy.


Dzielę się pomysłem, bo prosty, wdzięczny i efektowny i bardzo przez dzieci lubiany.

Potrzebujemy rolki po papierze toaletowym, białej sztywniejszej kartki (my używamy papieru o gramaturze 250 g/m2 ), flamastrów i taśmy klejącej lub zszywacza do przypięcia skrzydeł. I nożyczek. Jeśli macie i nie szkoda Wam ;) to można też użyć papierowych taśm dekoracyjnych.




Na kartce odrysowujemy dłonie dziecka, które potem należy pokolorować. Następnie pomagamy je wyciąć. Dziecko w tym czasie ozdabia papierową rolkę. Gdy skończy doczepiamy taśmą lub zszywaczem wycięte i pokolorowane rysunki dłoni. Motyl gotowy! 


Jednego motyla zrobiła Danusia w towarzystwie Zosi i Zuzi, które serdecznie pozdrawiamy! :) Motyle od razu dostały angaż w makowym teatrzyku :) 


Jaś również robił swojego motyla- pochłonęło go zwłaszcza cięcie taśmy na malutkie kawałki.


Co jest moim zdaniem ważne w tego rodzaju pracy: im bardziej spektakularny efekt, tym większa zachęta do kolejnych twórczych działań dla dziecka. Dlatego postarajmy się wybrać dobre (choć niekoniecznie drogie!) flamastry lub kredki- niech ich kolory będą czyste, intensywne, a tusz wypływa tak jak trzeba, bez konieczności mocnego przyciskania.  Motyle będą różnić się w zależności od tego w jaki sposób odrysujemy rączkę dziecka- raz palce mogą być rozłożone bardziej, raz mniej. Możemy też w różny sposób przymocowywać skrzydełka do rolki. Przy malowaniu motylich skrzydeł możemy posiłkować się  jakimś atlasem motyli- wtedy zabawa zyskuje konkretny wymiar edukacyjny :) Tak jak pisałam- pomysł prosty, a dzięki temu bardzo fajnie można go modyfikować i rozwijać. Wiadomo nie od dziś, że proste pomysły są najlepsze :)

A, przy okazji zapraszam Was do lektury wywiadu, którego udzieliłam jakiś czas temu portalowi NiedoskonałaMama.pl Było to chwilę przed otwarciem stacjonarnego Makowego Pola, ale większość rzeczy pozostaje aktualna (tyle że doszły nowe problemy ;))  Wywiad ukazał się również w majowym numerze czasopisma "Nasze Szkraby", szukajcie go na stronie 37 :) 

Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Pomysł świetny, a ja właśnie zbieram je na urodziny córki, które planuję sama zorganizować. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)